Zabiegi upiększające przed ślubem – jakie i kiedy?

Zabiegi upiększające

Zabiegi upiększające przed ślubem – czy to dobry pomysł?

Zabiegi upiększające to niemal standard w pielęgnacji każdej kobiety. A ponieważ dzień ślubu  ma być idealny pod każdym względem, rozważamy także opcję „poprawek”. Wygląd Panny Młodej ma być zapierający dech w piersiach i trzeba naprawdę umiejętnie spiąć wszystkie szczegóły, aby nic nie zburzyło założonego planu.

Co możemy poprawić, aby niczego nie zepsuć

Pamiętajmy, że każdy zabieg pociąga za sobą jakieś konsekwencje. Jeżeli to będzie depilacja niechcianego wąsika – na twarzy może powstać obrzęk i zaczerwienie. Henna, zrobiona na dwa dni przed uroczystością z delikatnej i pastelowej Słowianki zrobi gruzińska księżniczkę o demonicznym charakterze. Jeżeli rzęsy są zagęszczane lub przedłużane kolejny raz – wiemy, czego można oczekiwać. Ale… różnie to bywa. W każdym razie: nie zalecam żadnych eksperymentów.

Farbowanie włosów

Mamy już umówioną fryzjerkę i wybrany rodzaj upięcia. Ale nagle przychodzi nam do głowy… diametralna zmiana koloru. Jeżeli już tak nas to kusi, że nie możemy myśleć o niczym innym – ok. Ale nie na kilka dni przed Tym Dniem! Nowy kolor może nas postarzyć, wyjść kompletnie inaczej niż to było w planach, a sama mocna ingerencja w strukturę włosa może skazać fryzurę na… ścięcie. Prawdziwy koszmar Panny Młodej! Zabawy z kolorem nie powinny być zbyt odważne, przede wszystkim ze względu na nasze poczucie komfortu. Mamy na to długie miesiące przed ślubem – kilka dni przed uroczystością nie warto ryzykować.

Henna

Henna z pewnością uwydatni piękno brwi. Ma to szczególne znaczenie przy zdjęciach – najlepiej zrobić ją najpóźniej na tydzień wcześniej. Mycie twarzy, demakijaż i nakładanie kremów usunie zabarwienie na skórze, a brwi nabiorą naturalnego wyglądu. Warto się zastanowić nad sensem wykonaniem makijażu permanentnego. Jeżeli już – to na pewno nie wcześniej niż na 3-4 tygodnie przed ślubem i u naprawdę dobrego specjalisty. Pamiętajmy, że makijaż permanentny to rodzaj tatuażu i gdy coś wyjdzie nie tak, jak tego oczekiwałyśmy, nie usuniemy go podczas wieczornej toalety.

Mikrodermabrazja, oczyszczanie…

Zabiegi upiększające, które polegają na mocnej ingerencji w strukturę skóry powinny być zaplanowane w naszych ślubnych przygotowaniach także odpowiednio wcześniej. Na podrażnioną skórę ciężko będzie nałożyć makijaż, który – po pierwsze, zakryje skutki tych zabiegów, a po drugie – nie wiadomo, czy się utrzyma. Nie ma chyba nic gorszego, niż makijaż spływający z twarzy? O kondycję skóry zadbajmy w czasie uzgodnionym z kosmetyczką – podpowie, co i kiedy można wykonać, aby w dniu ślubu nasza twarz była świeża i pełna blasku.

Solarium

Są tego zwolennicy, jak i przeciwnicy. Jeżeli jesteś skłonna nadać w ten sposób swojej skórze nieco słonecznego wyglądu – zrób to rozsądnie i etapami. Zbyt opalona twarz przy śnieżnobiałej sukni nie będzie się dobrze prezentować, ponieważ to już jest passe. Stawia się na twarz świetlistą, świeżą, delikatną.

Z kolei poparzenia wywołane nadmiernym, jednorazowym naświetlaniem nie mają nic wspólnego z muśnięciem słońca. Do tego dochodzi ból i ogólny dyskomfort po poparzeniu, a dobrze wiemy, jak wygląda i reaguje wówczas skóra. Można skorzystać z opalania natryskowego (delikatnie!) albo sukcesywnie nakładać balsamy brązujące, które stopniową nadadzą skórze naturalnej opalenizny.

Paznokcie

Specjalistki od wyglądu naszych dłoni i paznokci są świetnie przygotowane na taką okazję. Ślubny manicure kieruje się własnymi prawami – stawia się na naturalność i schludność, tak więc zbyt krzykliwe ozdoby czy kolory zakłócą harmonię wyglądu Panny Młodej. W tym dniu na palcu najważniejsza jest obrączka, a nie masa perełek, diamencików i mocnych barw. Warto porozmawiać z manikiurzystką o swoich oczekiwaniach wcześniej, przejrzeć katalogi z propozycjami. Tu akurat liczy się czas i… odporność na przykre niespodzianki. Lakier może odprysnąć, paznokieć się złamać… Manikiur to zadanie na ostatnie chwile przed ślubem – myślę, że dzień-dwa to termin najbardziej bezpieczny.

Domowe spa

Jeżeli nie mamy już czasu lub finansów na profesjonalny zabieg relaksacyjny w gabinecie kosmetycznym, zalecam kąpiel z pachnącymi solami i płatkami kolagenowymi pod oczami. Nie jest to czas na zabiegi upiększające, ale odprężenie i podładowanie akumulatorów przed naprawdę wyczerpującą uroczystością. Potem wystarczy wetrzeć w skórę nawilżający balsam i przespać co najmniej osiem godzin. Efekt – murowany!